Uwaga na tym osiedlu trujemy sąsiadów!

Taki napis powinien pojawić się chyba na ełckim osiedlu Zatorze. Jeszcze zimno na dobre nie dotarło do Ełku, a już nad ulicą Suwalską unosi się czasem różnokolorowy, duszący dym.

Czasem ludzie bezmyślnie i może nieświadomie palą w piecach co popadnie – jeden taki komin potrafi wówczas zatruć powietrze na całym osiedlu. Najgorzej jest wieczorem, kiedy wszystkie piece w domach pracują na pełnych obrotach.

Dym z kominów może być biały lub czarny, co oznacza, że w piecu ktoś pali drewnem lub węglem. Jeśli dym jest bladopomarańczowy to oznacza, że do pieców trafiają plastiki, stare ubrania i co się da. Smród jest wtedy tak wielki, że trudno oddychać. Śmieci w domowych warunkach palone są w niskich temperaturach (300-500 stopni). To powoduje, że wydziela się mnóstwo zanieczyszczeń, to m.in.: dioksyny i furany, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, chlorowodory, fluorowodory i tlenki azotu oraz siarki. Ich wdychanie może prowadzić do nowotworów.

Możliwość skutecznej walki z takim zjawiskiem daje samorządom ustawa z dnia 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz ustawa Prawo ochrony środowiska  z dnia 27 kwietnia 2001 roku.

Samorządy, by walczyć z osobami zatruwającymi środowisko, mogą powołać się na ustawę Prawo ochrony środowiska. Artykuł 379 tej ustawy mówi, że np. prezydent miasta może upoważnić do przeprowadzenia kontroli podległych mu pracowników miejskich, a potem występować w roli oskarżyciela publicznego przeciwko łamiącym zapisy ustawy, bo palenie śmieci jest wykroczeniem i grozi za to grzywna w wysokości nawet 5 tys. zł. Powołując się na art. 379, upoważnieni strażnicy mogą wejść do domu i sprawdzić, kto czym pali, biorąc np. do ekspertyzy popiół z pieca.

Przykładowo Opolscy strażnicy miejscy w najbliższych dniach otrzymają nowe uprawnienia od prezydenta miasta i będą mogli wejść do domów, by sprawdzić czy mieszkańcy nie palą śmieci w piecu. Strażnicy będą reagować na skargi mieszkańców, którzy zauważą, że takie zdarzenie ma miejsce. Za palenie śmieci w piecu grozi 500 zł w tym mieście mandatu. W przypadku, gdy właściciel nieruchomości nie wpuści do domu strażnika, sprawa trafi do sądu rejonowego.

Jeżeli sąsiad pali śmieci, wówczas możemy wziąć pod uwagę również art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń. Według niego „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny”. Wybryk to zachowanie odbiegające od przyjętych norm, czyli np. rozpylanie środków cuchnących lub wywołujących podrażnienie oczu.

Burmistrz Żywca znalazł inny sposób na walkę z trucicielami. Jeszcze w tym roku we wszystkich dzielnicach miasta staną elektroniczne tablice mierzące poziom zanieczyszczeń w powietrzu. Jeśli poziom w dzielnicy nie będzie przekroczony, na tablicy obok wyników pojawi się napis: „Długie, zdrowe życie”. Jeśli powietrze będzie brudne, wyświetli się inny napis: „Rychła śmierć”, bądź coś w tym rodzaju.

Koszt ustawienia takiego czujnika na około 3 miesiące wynosi 4 tys. zł. Taki monitoring prowadzi się w porozumieniu z wojewódzkim inspektorem ochrony środowiska.

Sądząc po zadymieniu nad ełckimi domami jednorodzinnymi, nasze władze jeszcze nie zdecydowały jak walczyć z tym zjawiskiem. Mam jednak nadzieję, że już wkrótce Rada Miasta pochyli się nad tym, wcale nie małym problemem.