
Po pierwsze konsultacje pojawiają się dopiero wtedy, kiedy wymagane są przez konkretne przepisy. Urzędnicy traktują je jako wymóg i zależy im tylko aby odfajkować, że procedura się odbyła. Mam wrażenie, że jakoś rzadko myśli się o tym w takich kategoriach, że można przecież dzięki nim znaleźć dobre pomysły i poparcie dla ich realizacji.
Po drugie tak naprawdę nie są to konsultacje, tylko zaznajamianie się z opinią mieszkańców. Ludzie dostają gotowe dokumenty, na które urząd wydał wcześniej duże pieniądze, a konsultacje zaczynają się, kiedy mieszkańcy nie mają już w zasadzie wpływu na to, co się wydarzy.
Nie dziwię się więc, że zazwyczaj tak mało ludzi uczestniczy w takich konsultacjach. Nawet jeśli ktoś chce już uczestniczyć w takich spotkaniach, to szybko się zniechęca, bo jak tu się nie zniechęcić, kiedy na nic się nie ma wpływu.
You may also like
-
Gastronomia podczas lockdownu nie powinna płacić za koncesje na alkohol.
-
Komisja Budżetu – podsumowanie stycznia 2021
-
Ełk bardziej zielony
-
Jakie zadania zapisano w budżecie miasta na rok 2020 na osiedlach Konieczki i Północ II?
-
Jak to właściwie jest z sytuacją finansową miasta? Czyli w tle budżet miasta na rok 2020 … ale tak nie do końca o nim.
2 thoughts on “Tak zwane konsultacje społeczne”
Comments are closed.
No nie do końca tak, konsultacje odbywają się również wtedy gdy wiemy że mieszkańcy są przeciwko jakiemuś projektowi i wtedy chce się ich w jakiś sposób przekonać, że ma się rację i aby nie protestowali i nie składali odwołań, skarg na podjęte i tak już działania. Choć wiemy, że w rzeczywistości takie konsultacje, jak przytoczył autor artykułu są dla tz. picu i z wymogu.
Na to samo wychodzi