Są ludzie, których nie bawi święto narodowe jakim jest bez wątpienia Euro 2012. Są ludzie, którzy nie potrafią odpuścić i żyć bez polityki. Bez ciągłej walki, jątrzenia i jazgotu. Są ludzie, którym zawsze coś przeszkadza, bo trawi ich zazdrość, dla których wszystko co fajne i pożyteczne budzi obawy.

I w sumie nie powinienem być zdziwiony. Wielu jest bowiem takich, którzy nie potrafią docenić ciężkiej, często bezinteresownej pracy.

Są ludzie, dla których wątpliwości budzi Przewodnik Gimnazjalisty, który ukazał się dzięki Stowarzyszeniu Dobry Duch Samorządu. Poradnik podoba się gimnazjalistom, nauczycielom i rodzicom. Zbiera bardzo dobre recenzje, bo okazał się niezwykle przydatny. Jest, jak to określił Starosta Ełcki, świetny, najlepszy z dotychczas wydanych. I właśnie to powodzenie informatora bardzo niektórym przeszkadza.

W takich sytuacjach najlepszym sposobem jest ignorowanie, lecz tym razem myślę, że warto odnieść się do publicznych pytań zadawanych zarówno w prasie, jak i na sesji rady powiatu. Milczenie bowiem daje przyzwolenie do dalszego wypisywania i mówienia głupot.

Podstawowym zarzutem jest to, że przewodnik, jak twierdzi pewien radny, zawsze był opracowywany przez urzędników powiatowych w godzinach pracy. Otóż nigdy tak nie było! Przewodnik zawsze zlecany był do opracowania instytucjom zewnętrznym. W ubiegłym roku przygotował go Mazurski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Ełku. W bieżącym roku MODN nie był zainteresowany wydaniem przewodnika ze względu na duży nakład pracy, której on wymaga. Dlatego też zlecono to zadanie innej instytucji.

Pracownicy starostwa nie mają takiego obowiązku i nigdy nie mieli. Przygotowanie informatora jest bardzo czasochłonne i negatywnie wpłynęłoby na ich codzienne obowiązki!

I tu uwaga! Przewodnik został wydany przez Stowarzyszenie, więc pieniądze z grantów, które w budżecie samorządu są przeznaczone dla stowarzyszeń trafiły do jednego z nich, i ono zgodnie z założeniem zrealizowało zadanie powierzone przez Powiat. Nie wszyscy chyba rozumieją, że stowarzyszenia należą do organizacji pozarządowych, więc stwierdzenie, że wydanie przewodnika przez stowarzyszenie zaniepokoiło organizacje pozarządowe jest jakimś dziwacznym, pokrętnym rozumowaniem.

I jeszcze, moim zdaniem ważne – miejsce pracy członków stowarzyszenia nie jest kryterium oceny wniosków o granty i nie można dyskryminować kogokolwiek. Ważne, że członkowie stowarzyszenia, którzy wnioskują o grant nie podejmują w tym zakresie żadnych decyzji i nie biorą za to wynagrodzenia.

W ubiegłym roku na koszt przygotowania przewodnika złożyły się szkoły, które są w nim występują. Warto dodać, iż koszt wydania przewodnika w 2011 roku i w roku bieżącym jest bardzo podobny. W br. obejmował on tylko i wyłącznie koszty oprawy graficznej, składu tekstu i druku. Stowarzyszenie za jego przygotowanie nie wzięło żadnego wynagrodzenia! Sugestie pana radnego, zawarte w artykule w pewnej gazecie, są co najmniej nie na miejscu.

Stowarzyszenie otrzymało na wydanie przewodnika grant. To fakt, tyle że niedoinformowany pan radny nie wie, albo nie rozumie, że granty nie zawsze przyznaje Komisja Grantowa. W trybie małych zleceń granty przyznaje wprost Zarząd Powiatu i tak było tym razem. Przedstawiciele komisji nie mieli wpływu na przyznanie grantu. Zatem insynuacje o kolegach i finansowaniu części działalności Stowarzyszenia jest bardzo poważnym i nieprawdziwym oszczerstwem!

I tak przy okazji, skład komisji jest publicznie znany. Łatwo go sprawdzić, chociażby na stronach BIP urzędu.  Wystarczy tylko chcieć. Nie ma tam osób, które widzi pan radny.

Kolejnym „ciekawym zarzutem” jest umieszczenie w przewodniku prywatnej szkoły ponadgimnazjalnej. Otóż Przewodnik Gimnazjalisty z założenia ma obejmować całościową ofertę dla absolwentów gimnazjów, w tym także szkół niepublicznych i szkół publicznych z innym organem prowadzącym niż Powiat Ełcki. M.in. dlatego też zleca się to zadanie instytucjom zewnętrznym, by mogły w pełni przedstawić ofertę szkolną młodym mieszkańcom powiatu. Przypominamy, że w poprzednich wydaniach przewodnika były dokładnie te same jednostki oświatowe. Warto także wiedzieć, że z budżetu powiatu dzielona jest dotacja oświatowa także dla szkół niepublicznych. ZDZ (bo o nim tu mowa) to stowarzyszenie oświatowe, które jako jedno z nielicznych (właściwie jedyna szkoła ponadgimnazjalna w Ełku) posiada certyfikat jakości ISO 9001. Ponadto oferta edukacyjna szkoły jest alternatywą (nie konkurencją!) do oferty pozostałych szkół. Nie muszę nikogo przekonywać o popularności tej szkoły wśród młodzieży, nie tylko z Ełku i Powiatu Ełckiego, ale także z ościennych powiatów.

Do łez rozbawił mnie „zarzut” o wykorzystaniu logo powiatu w ulotce Stowarzyszenia. Przy jednym z artykułów znajduje się bowiem zdjęcie okładki przewodnika, na którym to logo występuje. Panie radny, jak coś jest finansowane z grantów Powiatu Ełckiego to bezwarunkowo musi zawierać jego logo! Pomijam już kwestiębraku uregulowań w tym zakresie, ale zdaje się tym właśnie powinni zająć się radni.

Podobnie niezrozumiałe są dla mnie insynuacje o dziwnych zbiegach okoliczności związane z wydawnictwem Stowarzyszenia. Ulotka informacyjna Dobrego Ducha Samorządu, wydana jak słusznie zauważono za pieniądze składkowe członków i zgodnie z przepisami prawa, została przygotowana specjalnie na majówkę organizacji pozarządowych. Nie zauważyłem, by jej druk zbiegł się z wydaniem gazety powiatowej i nie mam pojęcia co mogłoby z tego wynikać. Jeżeli pan radny mógłby doprecyzować myśl byłbym wdzięczny.

Niezrozumiałych zarzutów jest więcej. Pana radnego martwi m.in. kto ma prawa autorskie do przewodnika – rozumiem, że dlatego, iż w przyszłym roku chciałby sam przygotować taki poradnik? Pan radny pyta o prawa do kolportażu – czyżby zamierzał sam, jak prawdziwy polityk, osobiście go wręczać zadowolonej młodzieży? Niepokojący jest dla niego nawet adres Stowarzyszenia – otóż wyjaśniam, że sąd nie zarejestruje żadnej organizacji jeżeli nie ma wymaganych dokumentów i odpowiednich zaświadczeń.

Myślę, że części swoich zarzutów pan radny sam dobrze nie rozumie, ale to przecież nie ważne. Ważne by istnieć, ważne by o tobie mówili. Dziwię się tylko jednemu. Wszelkie informacje dotyczące pracy samorządów zawsze łatwo sprawdzić. Szczególnie jak się jest radnym. Zatem  zanim zacznie się pleść głupoty warto to zrobić. Ale chyba panu radnemu albo się nie chciało, albo prawda go kompletnie nie interesuje, albo nie rozumie co się do niego mówi i pisze. Ocenę zostawiam tym, którzy czytają ten wpis.