Już ponad sto sześćdziesiąt miast z całego świata, w tym dziewięć z Polski należy do ekskluzywnego grona samorządów skupionych w międzynarodowym ruchu zwanym Cittaslow.
To stowarzyszenie miast promujących ekologię, lokalne produkty i działania na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców.
Członkowstwo w tym ruchu dostępne jest tylko tym miastom, których populacja nie przekracza 50 tys. mieszkańców, więc Ełk odpada. Niemniej u podstaw Stowarzyszenia Spokojnych Miast leżą założenia, które moim zdaniem do naszego miasta mogą bardzo pasować. Ideą jest przede wszystkim rezygnacja z intensywnego wielkomiejskiego stylu życia na rzecz większego dopasowania się do rytmu natury, lokalności i tradycji.
Warto przyjrzeć się także działaniom wpisanym w filozofię Cittaslow, a dotyczą one m.in.:
- opracowania szczegółowych planów zagospodarowania zieleni w mieście,
- przyznawaniu certyfikatów dziedzictwa kulinarnego dla piekarni i restauracji,
- używania energii odnawialnych,
- dbałość o oryginalną historyczną zabudowę,
- funkcjonalności i dostępności infrastruktury miejskiej oraz przestrzeni publicznej ze szczególnym naciskiem na tereny zielone oraz strefy ruchu pieszego,
- ekologicznych i lokalnych produktów spożywczych,
- ekologicznego budownictwa,
- wspierania drobnych lokalnych firm rodzinnych.
Może właśnie to jest pomysł na nasze miasto? Przestańmy ścigać się z zatłoczonymi Mikołajkami, gwarnym latem Giżyckiem. Może Ełk powinien być miastem, w którym można odpocząć od zgiełku cywilizacyjnego, szukać ciszy i spokoju, miłych widoków oraz przyjaznej atmosfery, którą można chłonąć z dala od ludzkich tłumów.