Awantury ciąg dalszy

   Radni powiatowi klubu PiS w Ełku złożyli do Przewodniczącego Rady Powiatu wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady, na której to zaproponują odwołanie Starosty Krzysztofa Piłata. Sesja ta musi odbyć się w ciągu 7 dni, czyli najpóźniej w przyszłym tygodniu. Z jakiej przyczyny? Tego dokładnie nikt nie wie, ale jest kilka pomysłów.

 

   Pierwszy: Zbliża się kampania wyborcza, więc trzeba jakoś zaistnieć. Panowie z PiS posiedzieli sobie ciepło przez 3 lata niewiele robiąc. Nie ma się więc czym chwalić, to trzeba zaistnieć w inny sposób. Tym bardziej, że istnieje uzasadnione ryzyko, iż tradycyjny elektorat PiS w Ełku zostanie przejęty przez bardziej akceptowalne stowarzyszenie Dobro Wspólne. Najłatwiejszym sposobem zwrócenia na siebie uwagi jest krzyczeć, krzyczeć i jeszcze raz krzyczeć z nadzieją, że nikt nie zrozumie co się krzyczy, ale dojrzy się krzyczącego.

 

   Drugi: Obecny termin złożenia takiego wniosku jest właściwie ostatnim z możliwych. Na 6 miesiecy przed wyborami nie można odwołać starosty. Jest to więc ostatnia z możliwych szansa wyrwać, od zagrożonego odwołaniem starosty jakichś dodatkowych przywilejów – np. większy wpływ na przydzielanie publicznych pieniędzy. Przed wyborami samorządowymi takie dodatkowe możliwości to prawdziwy skarb, bo przecież przekłada się to na więcej wdzięcznych głosów dodatkowych wyborców.

 

   Trzeci: Trwa wewnętrzna walka o wpływy w ełckim PiS. Ktoś kogoś podpuścił, ten drugi dał się podpuścić, zrobił głupotę i teraz ten pierwszy oskarży tego drugiego o zerwanie koalicji, kompromitację i będzie miał wreszcie pretekst do pozbycia się tego drugiego.

 

   Czwarty: Spiskowy, więc powinien podobać się działaczom PiS. Ktoś, kto już nie lubi Prawa i Sprawiedliwości i pewnie wystartuje z list DW, popychając innych działaczy do takiego wniosku, chce wywołać polityczną awanturę i po prostu tę partię skompromitować. Jeżeli tak, to jest na dobrej drodze do osiągnięcia celu. Wieszczę mu pełny sukces.

 

   Koalicja PO i PiS w powiecie powstała w trakcie trwania wyborów samorządowych w 2006 roku. Większość działaczy Platformy jej nie akceptowało, ale dla dobra spokojnej pracy starostwa zaciskała zęby, tolerując wybryki i mierny poziom koalicjanta. Teraz jednak cierpliwość ta jest na wyczerpaniu. Nie można przecież współpracować z tak nieobliczalnym i nieodpowiedzialnym koalicjantem jaki jest ełcki PiS, partią, która dla realizacji prymitywnych celów jest skłonna wywołać awanturę dosłownie z każdym.

 

   Wyborcy mają już dość awantur, haków i wydumanych spisków. Chcą ze strony swoich przedstawicieli we władzach samorządowych spokojnej i merytorycznej pracy. Działacze PiS tego najwyraźniej nie rozumieją.