Wywiad z posłem ziemi ełckiej Andrzejem Orzechowskim

andrzej-orzechowskiŚledząc wydarzenia w Ełku „trochę z boku” jak Pan ocenia władze naszego miasta. Czy jako były Przewodniczący Rady Miasta wystawiłby Pan dobrą ocenę obecnej Radzie Miasta?

 

W Radzie Miasta obecnej kadencji znalazło się wiele nowych osób mających świeże spojrzenie na sprawy miasta. Wśród nich dziewięcioro radnych z Platformy. Radni wykonali (wykonują) dobrą robotę, nie są kłótliwi. Zaowocowało to dużym rozmachem inwestycyjnym, relatywnie niskimi podatkami i otwartością na postulaty ełczan.

 

A jak były skarbnik Powiatu Ełckiego ocenia upływająca kadencję w Starostwie?

 

Samorząd powiatowy kończy najlepszą kadencję w swojej blisko dwunastoletniej historii. Tylu inwestycji drogowych i oświatowych nie było od dawna. To zdecydowanie lepsze od szkoleń, choć i te są też potrzebne. Faktem jest, że i możliwości są większe. Wspomnę choćby o środkach unijnych, czy współfinansowaniu „schetynówek” albo „orlika”. Brakowało jedynie stabilności koalicyjnej, ale kładę to na karb nieodpowiedzialności koalicjanta.

 

Ciekawsza jest praca w Sejmie czy w samorządzie terytorialnym?

 

Samorząd terytorialny jest blisko ludzi, zajmuje się sprawami mieszkańców. To daje poczucie realnego, szybkiego działania. Sejm zaś, to – wbrew pozorom – mozolna, wnikliwa praca nad projektami ustaw z bardzo różnych dziedzin. Wyobraźmy sobie dowolnego posła, jak pracuje nad detalami ustawy o podatku VAT albo ustawy o wyrobach medycznych. Dlatego media wyłapują te rzadkie ale intrygujące „smaczki” w postaci walki na barwne argumenty, „szermierkę” słowną. Jako ekonomiście trudno mi przyjąć, że większe emocje od podatków i gospodarki wywołują parytety kobiet, czy zakaz palenia. Ciekawa jest praca i w samorządzie, i w Sejmie. Odpowiedzialny samorządowiec dba, by zrobić jak najwięcej, przy maksymalnym wykorzystaniu środków zewnętrznych. Jako parlamentarzysta mam świadomość, że uczestniczę w wielkim projekcie długofalowej modernizacji Polski. Po to, by nadrobić zapóźnienia rozwojowe Polski w stosunku do Europy Zachodniej.

 

Ma Pan ponad 100 wystąpień w Sejmie. Ile z nich dotyczyło naszego regionu?

 

Tego nie liczyłem, ale na pewno dużo. Poruszałem w Sejmie każdy temat, podejmowany wcześniej w kampanii wyborczej, albo zgłaszany przez interesantów w trakcie kadencji. Na pierwszym miejscu postawiłem inwestycje infrastrukturalne, które są bazą dla „skoku cywilizacyjnego” naszego regionu. Dlatego w moich działaniach są drogi (Via Baltica, „16”, obwodnice miast), kolej (Rail Baltica, dworce), drogi wodne, gaz ziemny, zagospodarowanie odpadów komunalnych, rozwój sieci wodno-kanalizacyjnych, most energetyczny Ełk – Alytus, czy ośrodek egzaminacyjny na prawo jazdy. Lepsza infrastruktura może spowodować większe zainteresowanie inwestorów i zwiększenie liczby miejsc pracy. Równolegle zabiegałem o skuteczną zmianę algorytmu podziału środków na leczenie, co przysporzy naszemu województwu ok. 90 mln zł rocznie. O swoich działaniach informuję na bieżąco na swoim blogu.

 

Bierze Pan bardzo aktywny udział we wszystkich wydarzeniach naszego miasta. Czy aktywnie włączy się Pan także podczas wyborów samorządowych na jesieni bieżącego roku?

 

Staram się brać udział w większości imprez kulturalnych, sportowych, czy społecznych, bo lubię doceniać wszelką aktywność lokalną. I wcale nie ma to związku z kampanią wyborczą. Jestem pod ogromnym wrażeniem szczególnie ełckich wydarzeń artystyczno-kulturalnych. Dostrzegam wiele talentów wśród młodych ełczan, które warto odkrywać i rozwijać. Jeśli zaś chodzi o najbliższe wybory samorządowe, to w sposób naturalny będę wspierał kandydatów Platformy. Wszystkim mieszkańcom zależy, by wybrać najlepszych. Mnie też.