W którym kierunku zmierza SLD?

Odnoszę wrażenie, że SLD z Grzegorzem Napieralskim na czele, kompletnie nie ma pomysłu co zrobić i jak działać, aby wyniki sondażowe były lepsze niż dotychczas.

Ostatnie decyzje, ogłaszane w świetle kamer telewizyjnych o wielkim powrocie do struktur partyjnych Leszka Millera i skompromitowanego Józefa Oleksego są z pewnością próbą pozyskania podstarzałego już elektoratu, który z sentymentem patrzy na czasy, które odeszły 20 lat temu.

Czy takie działania pomogą? Nie sądzę, i choć Miller jest wytrawnym i cwanym politykiem, to jednak jego czas niedlugo zacznie przemijać i żeby nagle nie okazało się, że gdy odejdą „stare wygi” to pozostanie jedynie pustka.

SLD miało szansę pozbyć się balastu historii stawiając na młodych działaczy, którzy PRL znają jedynie z telewizji i z opowiadań starszych kolegów. Miało szansę stworzyć i wychować całkiem nowe pokolenie lewicowych polityków. To rówieśnicy Wojciecha Olejniczaka mogli stworzyć w Polsce nowoczesną lewicową partię, z którą można byłoby dojść do porozumienia w ważnych dla naszego kraju kwestiach. Niestety, na razie osobiste ambicje Grzegorza Napieralskiego i jego decyzje na razie wydają się cofać tę partię o co najmniej 10 lat. Czy SLD się z tego wygrzebie? Za jakiś czas zobaczymy.