Dlaczego w Polsce dyskryminujemy mniejsze ugrupowania polityczne?

wybory_urna_kartaOdpowiedź jest prosta. Aby zniechęcić ludzi do głosowania na nie, bo to głosy, jak nie w większości przypadków, to przynajmniej po części stracone.

A wszystkiemu jest winny „Pan D’Hondt”, czyli obowiązująca w polskiej ordynacji wyborczej metoda liczenia głosów. Znacząco wzmacnia ona partie duże i „masakruje” ugrupowania mniejsze.

W Polsce jest 460 posłów. Wydawałoby się logicznym najprostsze przeliczanie głosów. Przykładowo NOWOCZESNA zdobywa 6 proc. głosów – powinna mieć 6 proc. z 460 czyli 28 posłów. Niestety, zgodnie z obowiązującą metodą przeliczania głosów na mandaty, będzie miała w Sejmie sześciu, ośmiu może dziesięciu posłów.

Tymczasem PiS lub PO zdobywając powiedzmy 38 proc. głosów w wyborach mogą mieć ponad połowę posłów w polskim parlamencie! Dokładne wyliczenia zależą oczywiście od ilości partii, które „przeskoczą” próg wyborczy i poparcia jakie zyskają.

Zasada jest jednak prosta – dodatkowe 2 proc. głosów da Platformie więcej posłów niż te same 2 proc. dla NOWOCZESNEJ! Tak właśnie działa „Pan D’Hondt” i mniejsze partie muszą się z tym liczyć.