Polityka jest grą zespołową

brainy_smurf_0Argumenty użyte w uzasadnieniu mojego usunięcia z frakcji są dla mnie obraźliwe i nieprawdziwe – w ten sposób Marek Migalski komentuje wyrzucenie go przez Komitet Polityczny PiS z delegacji tej partii w europarlamencie.  

Nie złamałem zasad, nie kierowałem się własnym dobrem, nie postępowałem egoistycznie. Było dokładnie odwrotnie – zaryzykowałem swoją polityczną karierę po to jedynie, by zmienić strategię PiS w takim kierunku, by zdolne ono było do zwycięstw w nadchodzących wyborach – tłumaczy europoseł.

W pewnych kwestiach trzeba mu przyznać trochę racji. Według mnie Marek Migalski w tym co mówił i pisał na swoim blogu bardziej ociekał miłością i wazeliną w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego niż go krytykował. Jego próba wywołania jakiejś debaty wewnątrz PiS była bardzo nieśmiała i delikatna, nie zawierała kłamstw, pomówień, ataku na własne środowisko, nieuzasadnionego żalu do całego świata.

Ale jest i druga prawda. Mariusz Błaszczak z PiS ma rację mówiąc, że „Marek Migalski robi z siebie męczennika”. Polityk ten stwierdził i zgadzam się z tym całkowicie, że europoseł chciał promować tylko i wyłącznie swoją osobę. Ja myślę, że PiS zostało wykorzystane przez Marka Migalskiego, jest posłem do PE, jest popularny, zyskał na popularności, jego blog jest popularny i pewnie będzie dalej z tego korzystał – uważa szef klubu PiS.

Marek Migalski broniąc się mówi: Jak da się wygrywać i przyciągać nowych wyborców bez tolerowania takich ludzi, jak ja? Zgoda, tyle że uważam, iż nikt z delegacji PiS-u by go nie wywalał, gdyby próbował nakłonić do takiej wewnętrznej debaty na spotkaniach partyjnych. Robiąc to publicznie grał wyłącznie „na siebie”. Polityka jest grą zespołową i kto tego nie rozumie nie powinien się nią zajmować. Niestety zawsze jest wiele takich osób, które chcą promować tylko i wyłącznie swoją osobę. Dla takich osób dobro ogółu, własnej formacji  jest drugorzędne.