Platforma Oburzonych

oburzeni-470x266Niezbyt szczęśliwą minę miał Piotr Duda słuchając o rychłej, jesiennej interwencji wojsk angielsko – niemieckich, albo o ganianiu „tej hołoty” – „ze sejmu i ze senatu”. Niemniej nie powinien być zdziwiony. Jak zaprasza się wszystkich, aby tylko było ich dużo, to zwykle pojawia się także grupka oszołomów.

I właśnie ta grupka, później tak chętnie pokazywana w mediach – bo media uwielbiają głupotę, wariatów i zadymy – przesłania to, co było naprawdę ważne. Bo choć nie wszyscy muszą się zgadzać z poglądami „oburzonych” uczestników spotkania w legendarnej Sali BHP Stoczni Gdańsk, to warto o tym dyskutować, a niektóre propozycje rozważyć. A trzy sprawy poruszane przez „tych normalnych” uczestników spotkania były naprawdę ważne – zmiana ustawy o referendum, jednomandatowe okręgi wyborcze oraz zmiany w szkolnictwie – likwidacja gimnazjów i wycofania się z pomysłu wcześniejszego posyłania dzieci do szkół.

Zacznę od drugiej sprawy. Paweł Kukiz twierdzi, że brak jednomandatowych okręgów wyborczych ogranicza Polakom wybór, bo w wyborach proporcjonalnych głosuje się na listę partyjną, a nie na kandydata. JOW według jego opinii zwiększą kontrolę wyborców nad politykami. Aktualnie jednomandatowe okręgi wyborcze są w wyborach do senatu i w mniejszych gminach – takich jak miasto Ełk. Wybory do senatu pokazały, że rozbicie układu partyjnego dzięki takim wyborom jest mrzonką. Tylko trzech senatorów jest tzw. niezależnych (a tak naprawdę to oni też wywodzą się i są kojarzeni z wielkimi partiami), wybory samorządowe dopiero przed nami. Jest dużą zagadką czy coś zmienią.

Nie sądzę, aby JOW do parlamentu coś zmieniły. Uważam też, że aktualnie także głosuje się na konkretną osobę na liście. Nikt nie każe nam głosować na „jedynkę”. Niemniej, skoro to i tak nic nie zmieni, to może warto je wprowadzić? Jestem za to zwolennikiem JOW w wyborach samorządowych. Zawsze warto głosować na sąsiada, osobę która mieszka w naszym okręgu wyborczym. Nie oszukujmy się, jeżeli ktoś jest spoza naszego osiedla, to jako radny raczej będzie martwił się o swoje sąsiedztwo, a nie nasze. Niezrozumiałym dla mnie jest, że w większych gminach nie ma jednomandatowych okręgów wyborczych. Szkoda także, że nie ma ich w wyborach do powiatów.

Piotr Duda akcentował zwiększenie możliwości przeprowadzania referendów inicjowanych przez obywateli – musiałoby się odbyć, gdyby podpisało się pod nim 2 mln obywateli. Jestem zdania, że zwiększenie możliwości oddziaływania na władze jest istotne, ale na szczeblu lokalnym – w gminie czy powiecie. Nie sądzę natomiast, aby dobrym pomysłem była taka swoboda w przypadku ustanawiania prawa w Polsce. Co bowiem za problem byłoby zebranie 2 mln podpisów pod wnioskiem o referendum na temat obniżki podatków? Kto z nas chce mieć dłuży obowiązek pracy, rezygnować z przywilejów i mieć mniejsze dochody?

Co do zmian w szkolnictwie mam mieszane uczucia. Postulaty być może i słuszne ze względów edukacyjnych oraz ekonomicznych, ale ich realizacja pewnie wyrzuci 1/3 nauczycieli na bruk. Wiec chyba nie warto.

Fot: www.solidarnosc.gda.pl