Komu podwyżkę?

Ministerstwo finansów, w projekcie tzw. ustawy okołobudżetowej, zaproponowało zamrożenie w 2012 roku waloryzacji kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.  Ma ona wynieść 1.766,46 zł. Resort finansów nie przewiduje też jej waloryzacji w przyszłym roku.

Ktoś zapyta i co z tego? Ano to, że taka informacja dotyczy włodarzy naszych samorządów.

Zgodnie z ustawą o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej od wysokości wspomnianej kwoty bazowej zależy m.in. wynagrodzenie wójtów, prezydentów miast oraz starostów. Zgodnie z przepisami zarobki szefów gmin i miast uwzględniające wszystkie składniki i dodatki nie mogą przekroczyć siedmiokrotności kwoty bazowej, a więc: 12.365,22 zł.

Z naszych włodarzy najlepiej zarabia wójt zarządzający najmniejszą gminą. Ma zdaje się maksa, więc chyba na podwyżkę w najbliższym czasie nie ma co liczyć. Prezydent zarządzający miastem, z największą ilością realizowanych zadań, ma jeszcze trochę luzu – może zatem dostać jeszcze co nieco. Najmniej zarabia starosta, któremu radni w zeszłym roku poskąpili większych wynagrodzeń. Jemu nowe ograniczenia nie są straszne.

Także maksymalna dieta radnego uzależniona jest od kwoty bazowej. Zgodnie z przepisami nie może przekroczyć jej 1,5-krotności, a więc 2.649,69 zł – to i tak bardzo dużo, tym bardziej dieta jako rekompensata za utracony zarobek w miejscu pracy radnego to fikcja. W naszych samorządach diety są znacznie mniejsze.

Rys. http//forsal.pl