Czy Ełczanie to gorsi Polacy?

   Podczas kampanii prezydenckiej Jarosław Kaczyński bez problemu podzielił nasz kraj na Polskę A i B. Jedna część jest ta lepsza, druga gorsza. Jedna bardziej patriotyczna, druga niestety jest taka, która oczekuje jeszcze patriotycznego nawrócenia. Należy domniemywać, iż lepsza jest ta, która głosowała na kandydata PiS. Ełk znalazł się w tej innej części Polski. Tej nie pasującej do tworzonego przez PiS stereotypu.

 

   Jaki jest zatem ten stereotyp? Publiczne dyskusje środowisk związanych z PiS stworzyły wizerunek wzorcowego Polaka – to katolik, wierny kościołowi, zasiedziały na ojcowiźnie z dziada-pradziada, tutejszy w przeciwieństwie do elementu napływowego – takiego bez korzeni, bez więzi – w domyśle bez patriotycznego nastawienia.

 

   W Ełku, który przez II Wojną Światową nigdy nie leżał w granicach Rzeczypospolitej, mieszka obecnie ludność mająca swoje korzenie gdzie indziej. Każdy z nas w jakimś sensie był tutaj kiedyś obcy. Sam tu przyjechał z innych rejonów Polski, lub jest potomkiem tych co do naszego miasta przybyli po wojnie. Jesteśmy elementem napływowym, bez korzeni w tej ziemi i w dodatku często wyznający inną religię (w Ełku mamy przecież liczne grupy wyznaniowe baptystów, świadków Jehowy, prawosławnych, metodystów i wiele innych). Nie pasujemy zatem do tego pisowskiego stereotypu. To właśnie z takich osób jak my, mieszkańców z mazurskich miast takich jak Ełk, PiS ustami swojego prezesa robi ludzi II kategorii. Nie potrafię się z tym zgodzić.