Całkiem nowa ściema

kot-w-butachOglądając polityków PiS w TV nie mogę wyjść z podziwu jak udaje się im cały czas mówić takim stonowanym, smutnym, często płaczliwym głosem i robić do tego baranie oczy. Muszą to ćwiczyć godzinami, bo sami z siebie po prostu nie daliby rady, szczególnie w czasie trudnych rozmów i dyskusji politycznych.

 

Śmiesznie prezentował się m.in. Jacek Kurski, który w takim właśnie tonie, w czasie rozmowy z Justyną Pochanke twierdził, że dziadek z wermachtu nie był ujawnionym przez niego faktem, że to kłamstwo twierdzić jakoby to on wykorzystał tego haka. I w ogóle po co to przypominać, przecież po katastrofie wszyscy członkowie PiS ulegli niewyobrażalnej przemianie i nie ma co wracać do starych dziejów.

 

Równie zabawnie prezentował się inny przedstawiciel PiS – Zbigniew Girzyński, który wystąpił w ostatnim programie Tomasza Lisa. Choć do końca nie zrozumiałem jego intencji, gdy dziękował za możliwość podziękowania, dziękując w podziękowaniu za dziękowanie … zgubiłem się już – chodzi o to, że tym samym tonem głosu, robiąc tę samą cierpiącą minę, pokazywał jak bardzo przeżywa coś bliżej niesprecyzowanego – może to, że ma szansę podziękować za możliwość jaką dał mu los, poznania w tym samym programie śp. Izabeli Jarugi-Nowackiej … a może za to, że mógł wysłuchać naprawdę mądrych komentarzy prof. Magdaleny Środy. Kto go wie.

 

Nowy obraz PiS jest naprawdę imponujący. Umiejętne wykorzystywanie pogrzebowych nastrojów po katastrofie, udawanie że jest się kimś innym niż w rzeczywistości, zaciemnianie przeszłości – tej sprzed 10 kwietnia – no i przede wszystkim całkiem „nowy” Jarosław Kaczyński – pokazywany nam jako charyzmatyczny mąż opatrzności, prawdziwy patriota, kochający dziadek nie swoich wnuków, prawdziwy dyplomata umiejący trafić do serc naszych sąsiadów, mający pianino i fajny czajnik. Ciekawy jestem ile osób się na to nabierze. Jak za dużo, to obawiam się, że powrót do rzeczywistości będzie naprawdę bolesny.