Zyta działa

Jarosław Kaczyński zapowiedział, że to Zyta Gilowska, kiedyś minister finansów w jego rządzie, teraz członkini Rady Polityki Pieniężnej, będzie ekspertem PiS w przedwyborczej debacie o stanie finansów publicznych.

Wdzięczna Jarkowi Zyta, od razu przystąpiła do działania i gdzie tylko mogła podzieliła się swoimi przemyśleniami. Będę wspierała pana premiera Jarosława Kaczyńskiego w każdej formie i w każdych okolicznościach – zapewniała gorąco.

Zyta Gilowska narusza prawo, wspierając Prawo i Sprawiedliwość – oceniają konstytucjonaliści. Gilowska może się wypowiadać na tematy związane z finansami, ale nie pod szyldem jakiejkolwiek partii i nie będąc stroną w debacie wyborczej. Ciekawe jak zareagowały by rynki finansowe gdyby Zyta nieopacznie chłapnęła coś w debacie. Przy emocjach które rządzą debatami nie jest o to trudno. Rada Polityki Pieniężnej i NBP, podobnie jak Trybunał Konstytucyjny, to instytucje, które chronią nas przed szaleństwem polityki. Przynajmniej dotychczas takie były. Zyta zniszczyła tę zasadę i myślę, że na następców nie trzeba będzie długo czekać, a to moim zdaniem jest bardzo niebezpieczne dla finansów państwa.

Nie wiadomo jednak, jakie i jak wyciągnąć konsekwencje. Gilowska może nadal robić, co chce, bo nie ma możliwości wyegzekwowania od niej prawego zachowania. Prawo nie przewiduje, co zrobić, jeśli członek Rady zanadto angażuje się publicznie.

Zgadzam się całkowicie z tymi, którzy mówią, że mamy w Polsce miękki totalitaryzm. Tak właśnie należy nazwać system, który zbudowała PO w ostatnich latach – olewająca prawo pani dorzuciła w wywiadzie dla „Uważam Rze”. Jakoś nie uzasadnia tej wypowiedzi, nie podaje argumentów na poparcie tej tezy. Jak zwykle w przypadku wypowiedzi przedstawicieli PiS mamy puste, niczym nie poparte hasła.

Może Zyta, która do dziś nie może pogodzić się z tym, że została z PO wywalona, i bardzo za Platformą tęskni, chce w ten sposób wskazać, iż za rządów Jarka mielibyśmy do czynienia z twardym totalitaryzmem, a Jarek zostałby naszym polskim Mao Tse-tung?