Trzeba uzawodowić opiekę nad niepełnosprawnymi

Mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania i dodaje, że zrobi wszystko co możliwe, aby uzawodowić opiekę nad osobami zależnymi, czyli niepełnosprawnymi i chorymi.

Problem jest bardzo poważny. Aby poświecić się opiece nad innymi: osobami poważnie chorymi – nieważne starszymi czy też małymi dziećmi, osoby takie muszą zrezygnować z pracy, zmuszone poświęcić się, nie mają później prawa do emerytury. Takie osoby nie mają też prawa do urlopu i nie mogą dorabiać.

Z danych Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych wynika, że obecność w gospodarstwie domowym osoby niepełnosprawnej zwiększa ryzyko zagrożenia ubóstwem. Wyraźnie wyższy od przeciętnego jest wskaźnik zagrożenia ubóstwem w rodzinach z niepełnosprawnymi dziećmi.

Rozwiązaniem tego problemu ma być według Agnieszki Kozłowskiej – Rajewicz uzawodowienie opieki nad osobami zależnymi. To oznacza zmianę w ogóle filozofii, zmianę podejścia do całego systemu opieki nad takimi osobami – przekonuje pełnomocniczka.

Niestety prace nad zmianą systemu dopiero się rozpoczynają, na konkretne rozwiązania trzeba więc poczekać.

Dlaczego o tym piszę?

Bo z podziwem obserwuję walkę naszej koleżanki Uli z polską służbą zdrowia. Ona i jej malutki synek niemal codziennie muszą stykać się z głupotą, arogancją i zwykłym brakiem dobrej woli oraz zrozumienia. A to być może dopiero początek ich problemów. Bo walka o zdrowie w naszym kraju kosztuje … i to niestety bardzo dużo.

Zastanawiam się skąd Ula bierze siłę, energię i optymizm w sytuacji, gdy dzień codzienny, tej niezwykle aktywnej zawodowo kobiety, zmienił się w oglądanie szpitalnych sal, dojazdy do lekarza, wyczekiwaniem na niezliczone zaświadczenia i godziny ciężkiej oraz trudnej rehabilitacji. I tak sobie myślę, że chyba po prostu pasuje do tego opisu http://garbate.blogspot.com/2012/09/takie-cos.html