Prywatna wojna Palikota

   Trudno nie zauważyć z jaką zaciętością Janusz Palikot atakuje ostatnio publicznie Grzegorza Schetynę. Obwinia go o niską frekwencję w prawyborach, wytyka mu brak wyczucia politycznego i złe prognozowanie wydarzeń politycznych. Oskarża go, że jako sekretarz generalny partii nie zbudował wewnątrzpartyjnej kultury.

 

  Trudno nie zauważyć, że zbliża się powoli termin wyborów na szczeblu krajowym partii. Takie medialne wypowiedzi Janusza Palikota są niczym innym tylko wewnętrzna walką wyborczą. Poseł z Lublina wybrał najłatwiejszą drogę dotarcia do delegatów na majowy zjazd krajowy partii. Jego publiczne wypowiedzi na pewno słyszeli wszyscy członkowie partii otrzymując w ten sposób czytelny sygnał, że jest ktoś kto będzie rywalizował z silną dotychczas pozycją sekretarza.                                          

 

   Palikot gdzie tylko może szuka sojuszników w tej walce. Wynik, który wszyscy komentują jako porażkę, jest jednak bardzo dobrym wynikiem. Start z czterema czy pięcioma punktami poparcia i dojście do ponad 30 proc. to bardzo dobry wynik – stwierdził podsumowując poparcie uzyskane przez Radka Sikorskiego w prawyborach. Dodaje przy tym, że Sikorski powinien zostać wicepremierem.

 

   Skąd wziął się pomysł Palikota? Przecież jeszcze nie tak dawno temu to szef polskiej dyplomacji był przez niego głównie atakowany? Wysuwając kandydaturę Sikorskiego do stanowiska wicepremiera, Palikot w naturalny sposób ustawia szefa MSZ w opozycji do Grzegorza Schetyny, który do niedawna był wicepremierem, a po jego dymisji żaden polityk PO w tym fotelu nie zasiadł. Nie jest też tajemnicą, że Schetyna i Sikorski za sobą nie przepadają.

 

   Czy jest to normalne? Czy takie publiczne gry polityczne prowadzone przez przedstawicieli tej samej partii mieszczą się w pojęciu kultury politycznej? Wydaje mi się, że tak, oczywiście o ile nie przekroczy się pewnych zasad przyzwoitości. Wewnętrzna walka wyborcza jest normalnym procesem przed każdymi wyborami do władz w każdym ugrupowaniu politycznym. Nie uniknęła tego ełcka Platforma i z tego co słyszymy nie są w stanie tego uniknąć inne ełckie ugrupowania. Potem w sposób naturalny to wygasa i czeka w ukryciu do czasu następnych wyborów.