Polska wypowiada wojnę

Hideki TojoPamiętam jak kiedyś na lekcjach historii uczono mnie, że wrogowie zdradziecko napadli na nasz kraj, natomiast nasi królowie zdobywali …

Ewentualnie jak nasi władcy nie zdobywali, to wypadali po kasę, tak jak Mieszko II Lambert słynący z wypraw łupieżczych na Saksonię  po których „trawa nie chciała rosnąć”. Takie niestety były prawa siły, wojny i historii, a punkt oceny takich wydarzeń zależał od tego która strona wojny ów konflikt oceniała. Warto przy tym zwrócić uwagę, że agresor rzadko „bawił się” w dyplomatyczne zawiłości związane z oficjalnym wypowiedzeniem wojny, a prawie nigdy nie zdarzało się, że wypowiedzenie wojny nie zostało przyjęte.

Prawie, bo Polsce się zdarzyło. W 1941 roku Rzeczpospolita wypowiedziała wojnę Japonii, tyle tylko, że Japończycy wypowiedzenia wojny nie przyjęli. Ówczesny premier Japonii – Hideki Tojo (na zdjęciu) – ze spokojem skomentował ten fakt w sposób następujący: Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii.

Miał rację. Po ataku na Pearl Harbor 7 grudnia 1941 roku państwa europejskie solidaryzując się z USA zdecydowały się wypowiedzieć wojnę Japonii. Jako pierwsza Wielka Brytania, a wraz z nią wszystkie sojusznicze rządy emigracyjne także Polska. Wielu Polaków było jednak zdecydowanie przeciwnych decyzji rządu. W tym gronie znajdował się chociażby internowany w Rumunii minister Józef Beck, który stwierdził: Polska wypowiedziała wojnę Japonii, co – jak widać z perspektywy czasu – nie miało ani większego uzasadnienia, ani przede wszystkim sensu politycznego. Cóż może dać Polsce wypowiedzenie wojny Japonii?

W latach trzydziestych Polska utrzymywała poprawne stosunki z Japonią. Podpisywano traktaty handlowe, współpracowano w kwestii informacji wywiadowczych na temat ZSRR. Co więcej, współpraca wywiadów, skierowana przeciwko Związkowi Sowieckiemu, funkcjonowała nawet po wejściu państw w stan wojny. Kurierzy Polskiego Państwa Podziemnego jeździli po Europie zaopatrzeni w paszporty dyplomatyczne kontrolowanego przez Japończyków państwa Mandżukuo.

Wojna ta pozostała wyłącznie na papierze. Obie strony ani razu nie zmierzyły się w bezpośredniej walce. Wręcz przeciwnie. Polska i Japonia utrzymywały nadzwyczaj dobre stosunki. Polska ambasada funkcjonowała w Tokio do października 1941 roku i została zamknięta dopiero na skutek wyraźnych nacisków Niemiec.

W litewskim Kownie funkcjonowała nawet zorganizowana polsko-japońska siatka wywiadowcza pod kierunkiem konsula japońskiego Chiune Sugihary, porucznika Leszka Daszkiewicza i kapitana Alfonsa Jakubiańca. Sugihara zasłużył się uratowaniem od śmierci ponad sześciu tysięcy Żydów polskiego pochodzenia wydając im, bez zgody swoich szefów, wizy japońskie. Pomoc dla osób narodowości żydowskiej połączyła Polaków i Japończyków.

Wojna miedzy Polską a Japonią formalnie trwała do 1957 roku. Dopiero wówczas podpisano odpowiednie dokumenty.

Więcej: ciekawostkihistoryczne.pl