Po siedmiu tłustych latach nadchodzi siedem lat chudych

   Pochłonięci intensywnością różnych dramatycznych wydarzeń, które dzieją się w naszym kraju, na chwilę przestaliśmy zauważać co dzieje się w sferze, która powinna być dla nas najważniejsza – w gospodarce. Niestety nie wygląda to dobrze.

 

   Grecki kryzys wstrząsnął Unią Europejską. Pakiet ratunkowy dla strefy euro dał Europie tylko chwilę oddechu, ale nikt nie ma wątpliwości, że najgorsze może dopiero nadejść. Dlatego europejskie rządy, wystraszone sytuacją, zabrały się za porządkowanie swoich finansów publicznych. Podatki idą w górę, obcinane są pensje w sektorze publicznym, tnie się przeróżne wydatki budżetowe, rezygnuje się z zaplanowanych wcześniej inwestycji, planuje się poważne reformy podatkowe i emerytalne. Decyzje podejmują rządy wspierane przez opozycję. Robi się wszystko, aby zagwarantować szybkie przepchnięcie reform.

 

   Reformuje się też Unia Europejska. Rząd kanclerz Angeli Merkel popiera pomysł odbierania funduszy unijnych państwom łamiącym dyscyplinę budżetową. Niemcy proponują też, żeby każde państwo Unii zapisało we własnej konstytucji podobną regułę do tej, która już obowiązuje w niemieckiej – nakaz obniżenia deficytu do określonej daty.

 

   Przyczyny bieżącego kryzysu pozostają niezmienne – dzieje się tak zawsze, gdy wydatki budżetowe przewyższają dochody. Nie da się wiecznie żyć na kredyt, a tak jest też w Ełku. Niestety mam takie wrażenie, że niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak głębokie zmiany są potrzebne. Jak ciężkie idą czasy dla finansów publicznych także na poziomie samorządów. Kończy się już czas zabawy od wiosny do jesieni, nieustannej promocji i szastanie milionami złotych, bo może te coś, co zrobimy się przyda. Po siedmiu tłustych latach nadchodzi siedem lat chudych.

 

   Już dziś musimy zmienić sposób myślenia o budżecie miasta, budżecie powiatu, bo inaczej budżety te ustalane będą przez RIO, a to oznacza brak jakichkolwiek inwestycji i szans na rozwój naszego miasta, nie tylko teraz, to może spowolnić rozwój obszaru na lata, gdyż gros środków będzie przeznaczać się na spłatę wierzycieli, a nie na modernizację.