Odpocząć od polityki – bezcenne

   Urlop to fantastyczny wynalazek. Szczególnie, gdy wyjeżdżasz z domu tam, gdzie nie ma telewizji, TVN24, Internetu. Krótko mówiąc, tam gdzie nie ma polityki. Po powrocie okazuje się jednak, że dużo można przegapić. Biorąc pod uwagę polskie realia tak dużo, że trudno to potem ogarnąć. Mimo to warto. Odpocząć od polityki jest czasem bezcenne.

 

   Gdy beztrosko opalałem się i moczyłem w jeziorze, do ofensywy przeszedł pisowski taliban. Skończyła się wyborcza farsa, zrzucono maski i pokazano prawdziwą twarz. Słuchając wypowiedzi polityków tej partii, jednego zaczynam być pewny. PiS dąży do rozpętania wojny polsko – polskiej jakiej jeszcze ten kraj nie widział. W polityce często, aby w ogóle istnieć, trzeba mieć wroga i z nim walczyć, tak aby media nie wspominały o czymkolwiek innym. Ten wróg został przez Kaczyńskiego jasno określony. To PO, Donald Tusk i spiskujący z nim Władimir Putin – a więc Rusek odwieczny wróg Polaków. Wojna smoleńska jest pierwszą wielką bitwą w tej wojnie.

 

   Rozpoczęły się już pierwsze powyborcze działania wojenne. Walka o krzyż, którą dobrze podsumował Adam (http://dobkowski.elk.pl/?p=194), to tylko niewielka potyczka przed tym co nas czeka na jesieni, a brutalne ataki na ludzi, którzy śmiali w kampanii prezydenckiej poprzeć Bronisława Komorowskiego (takie jak na Korę – Olgę Jackowską) z pewnością będą się nasilać. Zapowiada się naprawdę gorący okres w polskiej polityce.

   Jarosław Kaczyński wyznaczył już generałów, którzy poprowadzą do walki pisowskie legiony. To Zbigniew Ziobro, Antonii Macierewicz, Adam Lipiński. Wrócili także Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Beata Kempa. Ciężko natomiast dostrzec Joannę Kluzik-Rostowską i Pawła Poncyliusza. Wybór nowych władz PiS oznacza powrót do starej retoryki i odrzucenie wyborców centrowych – oni nie sprawdzają się w takich wojnach, to mięczaki, a teraz liczą się tylko twardzi, zaprawieni w bojach, lojalni wyborcy narodowo-katoliccy. Nie od dziś mówi się, że wszystkie partie mają wyborców – PiS wyznawców umiejscowionych właśnie daleko po prawej stronie sceny politycznej. Potem, w którymś momencie przed wyborami, jak już te bardzo konserwatywne oddziały będą wyczerpane, Jarosław Kaczyński po raz enty znów ociepli wizerunek i … ktoś tam zawsze uwierzy. Ludzie pragną spokoju i w swojej naiwności uwierzą we wszystko, byle tylko ten spokój uzyskać. Kaczyński dobrze o tym wie i bezwzględnie to wykorzystuje.

 

   Ciekawie i często śmiesznie zaczyna być także na lokalnym podwórku. Wiadomo, zbliżają się wybory samorządowe, które uaktywniły wszelkiej maści populistów, pisarzy forumowych, trolli internetowych oraz przeróżnych wybitnych fachowców, którzy wszędzie widzą układy i katastrofy (szczególnie modne są te finansowe). Niestety, gdy chcemy dowiedzieć się czegoś więcej, ci wybitni fachowcy nie chcą się z nami swoją wiedzą podzielić. Zasada jest prosta – najpierw na niego zagłosuj, a potem … potem będzie już za późno.