My naród, oni – ziomale Nergala

Takie hasła to już standard, jak imprezę organizuje mało wesoła gromadka z PiS-u. Normą jest także straszenie – utratą suwerenności, Niemcami, Rosjanami, Unią Europejską, Tuskami, Sikorskimi … zaraz pewnie też kosmitami.

Polska jest zagrożona, jej istnienie jest w niebezpieczeństwie. Chcę wam przyrzec, że PiS stanie na czele walki o Polskę suwerenną! – jak mantrę powtarza Jarosław Kaczyński, a jego wyznawcy niestety w to wierzą.

Marsz Niepodległości i Solidarności został zorganizowany przez PiS podobno dla upamiętnienia 30 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Podobno, bo nie było protestów przeciwko Jaruzelskiemu, Breżniewowi … marsz był tylko i wyłącznie antyrządową manifestacją. I nie trzeba było być wróżką, aby przewidzieć, że tak naprawdę tylko po to został zorganizowany. Mam jak najgorszą ocenę osób, które każdą narodową – smutną czy radosną – rocznicę zamieniają w piekło – mówił wczoraj premier.

Tło historyczne dla Kaczyńskiego jest nie istotne. Jest tylko pretekstem do podżegania do wojny politycznej. PiS zawłaszcza wszystkie historyczne daty, bo są one potrzebne tej partii aby istnieć. Ta grupa już doszła do ściany i tylko się od niej odbija. I dlatego chcą zaistnieć, chcą żeby naród ich zobaczył – trafnie oceniła zwolenników Jarosława Kaczyńskiego Danuta Wałęsa.

Wydaje mi się, że najlepszym komentarzem do wczorajszych wydarzeń pod kątem poszanowania historii są słowa Lecha Wałęsy, który o Jarosławie Kaczyńskim powiedział: Nie był nawet w „Solidarności”, a dziś staje na czele? Był tak nieliczącym się człowiekiem, że nie był nawet internowany. Dzisiaj gra bohatera. Mnie to obrzydza. Zbigniew Hołdys, lider legendarnej grupy Perfect oceniając motywy inicjatorów marszów w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, dodał: To ludzie tchórzliwi, którzy w stanie wojennym nie fikali. Dzisiaj postanowili zrekompensować swoją marną wtedy postawę, nadając sobie dystynkcje wojowników. Nic dodać, nic ująć!

Fot: Interia.pl