Dzieje się historia

CyprWybór nowego papieża przyćmił wszelkie inne wydarzenia. I choć od konklawe minęło już kilka dni, to  media ciągle są pełne informacji na temat Franciszka i jego zachowań, stojących przed nim wyzwań, a nawet elementów jego garderoby. I nic dziwnego, bo wybór papieża spoza Europy jest wydarzeniem historycznym.

Jednakże prawdziwa historia tworzy się niestety gdzie indziej – na Cyprze. Tam od chwili redukcji zadłużenia greckiego banki cypryjskie znalazły się w beznadziejnej sytuacji. Ten mały kraj stanął na krawędzi bankructwa i potrzebuje pomocy. Jednak ku zaskoczeniu, chyba  wszystkich, Delegacja MFW, Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji Europejskiej uwarunkowały jej uzyskanie żądaniami – chcą aby Cypryjczycy próbując ratować się przed bankructwem, sięgnęli po zdeponowane w rodzimych bankach oszczędności.

Ktoś chyba nie rozumie, iż depozyty to świętość. Zakwestionowano podstawowe i dotąd nienaruszalne zasady. Banki funkcjonują przecież w oparciu o zaufanie. Bank obraca naszymi pieniędzmi, bo nie zakłada sytuacji, że wszyscy ruszymy do bankomatów i zechcemy wyjąć nasze oszczędności. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pozwoli, aby tak po prostu państwo zabrało część z ich oszczędności. Ludzie wolą trzymać pieniądze „w skarpetach” niż je oddać, bo ktoś podejmował złe decyzje i teraz ma kłopoty. Łatwo wiec przewidzieć „run na banki”, który zawsze powoduje, że każdy bank staje się z miejsca niewypłacalny.

Gdyby więc cypryjski parlament się ugiął, to miałoby to konsekwencje trudne do przewidzenia. Mieszkańcy już ruszyli do banków i bankomatów, aby jak najszybciej wypłacić swoje pieniądze. W bankomatach szybko skończyła się gotówka, a oddziały banków zamknięto. Banki są dzisiaj nadal nieczynne, ale nie sposób trzymać je zamknięte w nieskończoność, bo ludzie nie będą mieli z czego żyć. I niestety pewnie temat opodatkowania depozytów wróci, bo bez tych miliardów państwo upadnie w ciągu najdalej miesiąca.

Wprowadzenie podatku od depozytów na Cyprze byłoby groźnym precedensem dla całej Unii. Cypr jest małym państwem, ale taka decyzja w kraju strefy euro może wywołać panikę w innych, znacznie większych już państwach zagrożonych niewypłacalnością – przykładowo w Hiszpanii. I co potem? Portugalia, Francja, Niemcy … Polska.

Jak nie Unia, to może Cyprowi pomoże Rosja. Wiadomym jest, że na wyspie znaczne oszczędności zdeponowało wielu bogatych obywateli tego kraju. Rosjanie wydaje się, że są zainteresowani cypryjską infrastrukturą gazową. A jak nie? Może być tak, że jutro cypryjski system bankowy się zawali. I kiedyś w podręcznikach historii może ktoś napisać, iż był to symboliczny moment po którym świat się mocno zmienił … oby na lepsze.