Czuć już „oddech” wyborów samorządowych

280500Wyborczy „oddech” samorządy czują na swoich „plecach” już bardzo wyraźnie.

Do wyborów, które odbędą się 16 listopada, zostało naprawdę niewiele czasu. O ile samorząd miejski już wcześniej dostosował okręgi wyborcze do nowej sytuacji prawnej – przypomnę, że w Ełku wybierać będziemy w okręgach jednomandatowych 23 radnych – to w powiecie decyzje co do ilości okręgów wyborczych jeszcze nie zapadły.

Jest jednak jeszcze na to czas. Radni muszą podjąć decyzję najpóźniej na trzy miesiące przed terminem wyborów, czyli do 16 sierpnia br.

Dotychczas 21 radnych powiatowych wybieraliśmy w sześciu okręgach. Czterech miejskich i dwóch zlokalizowanych na terenach gmin wiejskich powiatu ełckiego (Kalinowo/Prostki i Ełk/Stare Juchy). Obecnie zachodzi konieczność dokonania nowego podziału. Przy dokonywaniu zmian, radni muszą w szczególności uwzględnić przepisy artykułów 454 i 456 Kodeksu Wyborczego. Niestety napisane one zostały w taki sposób, iż chyba nie ma klarownej jasności co do ich interpretacji.

Według opinii Komisarza Wyborczego, Ełk można podzielić jedynie na dwa wielkie okręgi wyborcze, w których wybieralibyśmy aż po 7 radnych (po 14 osób liczyłyby listy wyborcze!). Byłyby to okręgi dwukrotnie większe, niż te na terenie gmin wiejskich. Według opinii wielu samorządowców gminę miejską Ełk lepiej byłoby podzielić na trzy okręgi, wszystkie byłyby wówczas podobnej wielkości.

Komisarz Wyborczy uzasadniając swoją opinię powołuje się na art. 454 § 4, który brzmi: Podział gminy na dwa lub więcej okręgów jest dopuszczalny jedynie w przypadku, gdyby liczba radnych przypadających na tę gminę, wynikająca z normy przedstawicielstwa dla okręgów, wynosiła więcej niż 10.

Czy ma rację? Skoro jeżeli dopuszczalny jest podział na dwa to czemu nie na więcej okręgów? Mówi się o liczbie radnych przypadających na gminę, a nie na okręg wyborczy, to czemu powstała interpretacja, że na okręg nie może być więcej niż 10 mandatów? No cóż, nie jestem specjalistą, to jest robota dla prawników.