Brawo autor

TuskCiekaw byłem jak Tusk wybrnie z mową na ostatniej partyjnej konwencji. Wybrnął świetnie. Jeżeli znacie podręczniki wystąpień publicznych, to przyznacie, że wystąpienie było podręcznikowe.

Konstrukcja i stylistyka bardzo celna.

Podręcznik mówi, żeby słowa kluczowe oddają klimat wypowiedzi. Oddawały.

Podręcznik mówi, żeby przedstawić ideę. Tusk przedstawił. Moim zdaniem bardzo udatnie. Nie dość, że swoją sprzedał, to jeszcze ustrzelił przeciwną.

Podręcznik mówi, żeby fizycznie pokazać program. Donald machał księgą jak żywym dowodem, że aż wiatr robił na sali.

Autor mówi, że jeżeli kogoś „męczy uczciwe sprawowanie władzy”, niech spada.

Autor mówi, że jeżeli, ktoś chciałby zarabiać, niech idzie do biznesu, bo władza publiczna nie służy indywidualnemu zarobkowi.

Jestem dumny z autora.

Premier mówi, że Polska jest modernizowana dzięki pieniądzom unijnym, a ideą współczesną jest kolejny etap modernizacyjny. Dotąd podnieśliśmy poziom cywilizacyjny kraju na niespotykany w historii naszej ojczyzny poziom, a teraz podnosimy kraj na kolejny level (tu pojawia się problem czytelności dla określonych pokoleń – grający wiedzą o co chodzi).

Po I wojnie światowej przystąpiliśmy do odbudowy ojczyzny w dwudziestoleciu międzywojennym i mimo dobrych planów i rezultatów nasze nadzieje przekreśliła ideologia nazistowska. Po II wojnie światowej energiczną odbudowę kraju pogrążyła ideologia komunistyczna. Najspektakularniejszy zryw bezkrwawej rewolucji ’80 roku przytłumił (na szczęście nie zgasił) stan wojenny. Odbudowę od ’89 przez ćwierćwiecze wzmocniły ostatnio środki Unii Europejskiej, kiedy zza granicy zachodniej nie czołgi, lecz pieniądze nadeszły. Prawie 25 lat modernizacji doprowadziło nas do poziomu europejskiego, a teraz jesteśmy przed drugim etapem. Infrastrukturę podnieśliśmy na lepszy poziom, a teraz zadbajmy, żeby każda polska rodzina skorzystała z drugiego etapu – niech będzie więcej miejsc pracy dla każdego.

Idea wystąpienia jest następująca. Każdy Polak skorzysta z modernizacji, ale pod warunkiem, że to my poprowadzimy następny etap. Kaczyński nie chce podnieść Polski na kolejny etap, chce zresetować rozwój i cofnąć kraj do XIX wieku  (to moje, bo mi PiS kojarzy się z tym odległym wiekiem).

Idea nie jest porywająca bezwarunkowo. W myśl, że „z bogactwa retoryki, nie bierze się bogactwo kraju”. Młodzi oczekiwaliby rewolucji, a tu znowu o „ciepłej wodzie w kranie”. Jednak pozornie. „Mówimy o tych 400 mld złotych, które są podstawą dla tego drugiego wielkiego skoku, tego drugiego otwarcia”.

Nie oczekujmy, że to premier cudownie zadziała i będzie cudownie. To każdy platwormers odpowiada za zmianę wokół siebie i każdy ma dać radę, bo premier zadeklarował, że on sam da radę.

Polska jest przedmiotem podziwu i zazdrości i nie dajmy tego zepsuć.

Krzysztof Piłat

 

Fot: Polityka.pl