Trochę o PiS

   Politycy Platformy, choć sknocili wiele, nie zrobili dotąd tych rzeczy, które stanowiły powód odrzucenia PiS: nie wysłali za Waldemarem Pawlakiem służb specjalnych, aby urządzić mu prowokację. Nie wykorzystali CBA do kuszenia posłów PiS. Nie skłócają całych środowisk zawodowych i nie mówią „profesura-agentura”. Nie dokonują aresztowań w obecności kamer i „niezależnych” dziennikarzy. Nie oskarżają prokuratorów i sędziów o polityczne motywacje wydawanych wyroków. Nie rozwalają służb specjalnych, żeby tworzyć swoje własne. Nie straszą ani Niemcami, ani Rosją.

 

   Zasługą rządów PiS była ponoć fantastyczna koniunktura gospodarcza, rząd Tuska to wszystko zaprzepaścił. PiS będzie musiało ratować, co się da po dewastacji dzisiejszych rządów Platformy. Pytanie tylko, co ratować. Czy służbę zdrowia, której PiS nie naprawiło, emerytury, które się sypią od lat, czy apolityczność telewizji publicznej, którą PiS ostentacyjnie posiada wraz z SLD (to a’propos antykomunizmu)? A może PiS chce naprawić antykryzysową politykę rządu Tuska, której skuteczność polegała na odrzuceniu postulatów PiS z początku 2009 r., aby powiększać deficyt budżetu i pompować pieniądze w nierentowne branże?

 

   PiS nie rozwiązało systemowo żadnej większej sprawy, skupiło się na ideologii, ale i tu nawet nie obrobiło swojej działki, tak że obniżką esbeckich emerytur zajęła się dopiero Platforma. Pracowity jak mrówka PiS, reformatorski i stateczny, propaństwowy rząd Jarosława Kaczyńskiego (bo Marcinkiewicz wypadł z legendy) to jeden z największych mitów, jakimi karmiony jest elektorat tej partii. Podobnie jak złudzenie o rzekomym prosocjalnym charakterze ugrupowania, które zajmuje się „biednymi i wykluczonymi”. Nie udało się znaleźć na to żadnych twardych dowodów.

 

Czytaj więcej: Siedem mitów na temat PiS  www.polityka.pl