Waldemar Pawlak odrzucił porozumienie z Donaldem Tuskiem w sprawie reformy emerytalnej. Musi zgrywać twardziela, aby pokazać, iż nie jest żadną „paprotką” przy Tusku i swoje poglądy ma – tym bardziej, że w PSL szykują się niedługo wybory.

Platforma Obywatelska musi, przynajmniej tak to ma wyglądać, szukać innego partnera. Więc pręży muskuły, jakby jej na tym zależało. Graś z Grupińskiem z poważnymi minami odmawiają komentarzy. Jakiś drugorzędny poseł coś mamrocze o zrywaniu koalicji, inny sugeruje, iż trzeba zacząć szykować się do wyborów za kilka miesięcy. Ale tak naprawdę, to PO wie, że oprócz PSL nie ma z kim tej reformy wdrażać. Bo z kim? Z Palikotem, o którym niektórzy posłowie PO mówią: „polityczny oszust”? Z Millerem, który jest za słaby? Z Kaczyńskim … ?

Premier musi jednak grać rolę twardego reformatora. Może i pójdzie na kompromis, ale tylko i wyłącznie dla dobra Polski. I tylko wtedy, gdy rodacy będą wołać: „ratuj, bo jak będą wcześniejsze wybory to wróci IV RP!”

Mamy więc polityczny teatr, bo moim zdaniem kompromis będzie. Jest na to jeszcze sporo czasu. Role są dobrze rozpisane – teatrzyk jeszcze trochę potrwa. I w końcu PSL i PO ustąpią – oczywiście dla dobra naszego kraju.