Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy.

Trafić na weekend książkę, którą się czyta z chęcią połknięcia jej już już, jednocześnie z żalem, że jak już się skończy to co?

Robert Krasowski Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy. Usłyszałem o tej książce od Lecha Wałęsy. No oczywiście nie podczas prywatnego spotkania, takie miałem tylko raz. Po prostu w telewizji. Kiedy więc w empiku spojrzałem na okładkę, z której odchodził kowboj z legendarnego plakatu Tomasza Sarneckiego W samo południe 4 czerwca 1989, pomyślałem o błyskotliwości grafika i autora, która dba o tytuł, okładkę, więc o treść tym bardziej. Rzeczywiście zaskakujące. Ta książka naprawdę opowiada historię odmienną od tej, którą zapamiętał czytelnik.

Z powodów trudnych do zrozumienia każdy, kto miał problemy z samym sobą, ze swoją karierą, z życiem towarzyskim, odkrywał w sobie prawicową tożsamość. Jeśli coś przemawiało przeciw Wałęsie, to właśnie jakość jego zwolenników. Ja Wałęsę cenię. Po latach okazuje się, że w wielu przekonujących historiach nie było nawet grama prawdy.

Palikot to oczywiście dostrzegł również: Całkiem inny obraz początków transformacji niż mamy to w głowach. To nie Wałęsa, a Mazowiecki wywołał wojnę na górze, to Wałęsa był prawdziwym politykiem tamtej epoki, to Kaczyński pokłócił Wałęsę z Geremkiem – to tylko niektóre z szokujących tez autora, ale są one bardzo dobrze ugruntowane i uzasadnione, a więc jest się o co spierać z autorem.

Serdecznie polecam, to dopiero I tom z trzech – Historia III RP/Lata 1989-1995.

Krzysztof Piłat