Ostatki wioślarek

Na początku lat 80-tych w jednej z gazet ukazała się następująca informacja:

W Bydgoszczy odbyły się centralne regaty seniorów w wioślarstwie, w których startowały osady Mazura Ełk.

W pięknym stylu wywalczyła zwycięstwo czwórka ze sternikiem w składzie: Małgorzata Przygodzka, Jolanta i Barbara Kopiczko oraz Małgorzata i Krystyna Gławdel. Sukces ten przyniósł ełczankom I klasę sportową. Zwycięstwo w Bydgoszczy jest tym cenniejsze, że są one jeszcze juniorkami. W swej kategorii wiekowej należą do najlepszych w kraju, bo przecież na ostatniej Spartakiadzie Młodzieży zdobyły złote i brązowe medale.

Barbara Kopiczko i Małgorzata Gławdel przed zawodami w Bydgoszczy startowały w „Regatach Przyjaźni” w Szczecinie. W swej koronnej konkurencji – dwójce bez sternika zajęły 4 miejsce, które jak się później okazało było najlepszym uzyskanym przez polskie juniorki.

Sekcja wioślarska Mazura Ełk odnosi więc coraz więcej sukcesów. Jest to nie tylko efektem nie tylko fachowego i solidnego szkolenia, ale też dobrych warunków treningowych jakie stworzył patronujący sekcji „Prefabet” wraz z jego dyrektorem Andrzejem Spychałą.

Dlaczego ją cytuję? Bo często jest tak, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wśród nas są ludzie, którzy coś w życiu osiągneli. Coś zrobili dla historii naszego miasta i niestety przez upływający czas, może zwykłe niechlujstwo ich spadkobierców zostali kompletnie zapomniani.

Nie każdy musi być przecież kimś ważnym. Najbardziej niezwykli – jak napisała moja córka – są zwykli mieszkańcy Ełku – tacy, którzy swoją postawą, osiągnięciami, dokładają małą cegiełkę do budowy historii miasta. Tak jak Małgosia Gławdel, obecnie Hołówka, która aktualnie pracuje w Starostwie Powiatowym w Ełku. Tak jak Marek Bielski (na zdjęciu), który pod koniec lat 70-tych był jednym z czołowych wioślarzy w Europie, a teraz przebywa gdzieś w Niemczech. Tak jak wielu innych, o których dziś mało kto pamięta. A szkoda.

Fot: archiwum MOS w Ełku