Pan Lech Kaczyński, oczywiście niezależny od żadnej partii politycznej Prezydent RP, przyznał ostatnio państwowe odznaczenie – dał order, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, oczywiście niezależnemu od żadnej partii politycznej Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu już szefowi CBA.

 

   Marszałek Stefan Niesiołowski był tym oburzony. Mówił o skandalu, obrzydliwości i kompromitacji. Nie powinien. Lech Kaczyński nie miał wyjścia. Musiał dać order Kamińskiemu skoro głośno nawoływał do tego jego brat (wcale nie prezes PiS, tylko brat), gdy zeznawał przed komisją hazardową.

 

   Przypomnijmy, że lider Prawa i Sprawiedliwości broniąc przed atakami Mariusza Kamińskiego grzmiał: stawiane są zarzuty ludziom, którzy powinni otrzymywać ordery za swoją odważną działalność. Kto bardziej zasługuje na nagrodę za walkę z Donaldem Tuskiem, kto bowiem lepiej jak on potrafił wkręcić premiera w niedawne problemy?

 

   Smutne jest to, że jak donoszą media, od prezydenta Kaczyńskiego ordery dostaje tylko jedna, dziś pro-pisowska, grupa członków NSZ, a inni są zazwyczaj pomijani.