Klątwa przewodniczącego

Podobno w kampanii wyborczej wszystkie chwyty są dozwolone. Rywalizujące ze sobą strony używają wszelkich możliwych sposobów, aby wygrać wyścig wyborczy i zgarnąć jak największą pulę „powyborczego ciasta”.

 

Nie obywa się wówczas od zagrań nieczystych – oskarżeń, dyskredytacji, hejtu, zwykłych kłamstw i innego wszelkiego paskudztwa politycznego, które skutecznie mają obrzydzić wyborcom konkretne osoby, grupę osób lub ugrupowanie startujące w wyborach.

 

I niestety te negatywne emocje czasem się kumulują, uniemożliwiając potem tworzenie przeróżnych układanek – koalicji w radach. Ale bywa także i tak, że powstały przez lata ładunek negatywnej energii jest tak silny, że powoduje jakiś „zły czar”, fatum które przyczepia się do Rady Miasta.

 

W Ełku swoista klątwa doczepiła się do funkcji Przewodniczącego Rady Miasta.

 

Okazuje się, że regułą jest, iż osoba sprawująca tę funkcję nie zostaje wybrana do Rady Miasta w następnej Kadencji. Niemalże wszyscy przewodniczący zostali dotknięci tym „przekleństwem”: Wiesław Guziak, Kamila Jurczak, Krzysztof Marcińczyk, Waldemar Pieńkowski, Stefan Węgłowski i w końcu Dariusz Wasilewski.

 

Jedynym, który oparł się tej „klątwie” był pierwszy Przewodniczący Rady Miasta, wybrany w 1990 roku śp. Józef Rejewski

 

Czy zatem każdy przewodniczący rady, niczym bohater tragedii antycznej, ma już od początku pisany zły los? A może w obecnej kadencji, ta klątwa zostanie przełamana. Może obejdzie się bez egzorcyzmów i nowo wybrany Przewodniczący Rady Miasta, zjednując sobie wszystkich radnych oraz mieszkańców, przełamie tę niezdrową ełcką „tradycję”. 😊