Obecna kampania jest bardzo dziwna. Nie tylko dlatego, że jej ton nadają obecne wydarzenia – echa tragedii w Smoleńsku oraz powódź, która wydaje się nie mieć końca. Kampania prezydencka jest dość dziwna, gdyż pełna jest wewnętrznych sprzeczności.

Jednego dnia mogliśmy usłyszeć o głębokiej przemianie wewnętrznej prezesa PiS-u, a chwilę później, że nic się nie zmieniło i przecież wszyscy wiedzą jakie ma on poglądy. Jarosław Kaczyński to właściwie kandydat zagadka, obserwowany przez wszystkich, sprawdzany i testowany – czy i jak się zmienił. A może pozostał sobą, a wszystko inne to tylko sprytnie prowadzona kampania?

Nie inaczej jest w przypadku Bronisława Komorowskiego. Jednego dnia widzimy energicznego człowieka, który nie boi się podjąć trudnej, często zaskakującej decyzji. Człowieka tego z przed lat, który miał w sobie dużo z wojownika, gdy w 2005 roku wzywał do walki z PiS, bo szkoda Polski. Niestety innego dnia przedstawiają go nam trochę zagubionego, schowanego w cieniu premiera. Ale może to tylko takie wrażenie wywoływane sposobem pokazywania go w telewizji?

Kto kim jest, jakie ma obecnie poglądy, czy ma charyzmę, czy też nie mogłaby pokazać debata. Niestety tak oczekiwane przez wyborców wydarzenie, którym niewątpliwie byłaby debata telewizyjna, jest jak gorący ziemniak. Przerzucany z rąk do rąk. Niby wszyscy jej chcą, ale mam wrażenie, że tak naprawdę nikt jej nie chce.

Na debatę, która ma się odbyć 13 czerwca, telewizja publiczna zaprosiła czterech kandydatów: Bronisława Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Grzegorza Napieralskiego i Waldemara Pawlaka. Gotowość do debaty potwierdziła ostatnia trójka. Odmówił Bronisław Komorowski. Sztab marszałka tłumaczy, że na ten dzień, kiedy to TVP zaplanowała debatę, kandydat PO ma inne plany. Jednocześnie sam kandydat dodaje: Nie przyjmuję do wiadomości ustaleń prezesa Kaczyńskiego z prezesem pisowskiej telewizji o debacie 13 czerwca. Może pan Adam Bielan wystąpi w roli dziennikarza?

Trudno dziwić się Komorowskiemu, który nie chce debaty w telewizji, która zionie nienawiścią do Platformy Obywatelskiej. Ponadto gdyby powiedział „tak”, zgodziłby się na „niedemokratyczne” wyeliminowanie pozostałych kandydatów, w tym ciekawych dyskutantów, jak Olechowski czy Korwin-Mikke.

Jednocześnie ze strony marszałka pada propozycja debaty Komorowski – Kaczyński, ale w TVN w dniu 15 czerwca. Zgoda PiS wydawałaby się formalnością, jednak o dziwo Adam Bielan w Radiu Z powiedział, iż deklaracja udziału w debacie dotyczy tylko i wyłącznie tej organizowanej w TVP. Czy to oznacza, że wyklucza debatę, którą chce przygotować TVN? Zobaczymy. Na pewno nie będzie Jarosława Kaczyńskiego na dzisiejszej debacie na Uniwersytecie Warszawskim. Będą tam wszyscy poza prezesem PiS. On w tym czasie ma inne plany.