60 minut dla Polski

GowinJest już niemal pewne, że PJN rozwiąże się i przyłączy do inicjatywy Jarosława Gowina. Za kilka dni może dojść do powstania całkiem nowej prawicowej polskiej partii.

Dla ugrupowania Pawła Kowala to jedyny ratunek. Partia sama, w jakichkolwiek wyborach, nie ma żadnych szans. Sondaże dają jej zaledwie 0-2 proc. poparcia. Jarosław Gowin, który doskonale wpasował się w program PJN-u, daje im nadzieję. Pierwotnie do inicjatywy miał dołączyć także Przemysław Wipler, ale na razie chyba leczy kaca, wiec pewnie trochę poczekamy na zapowiadane w wrześniowych plotkach trio: Gowin-Kowal-Wipler.

Przykro jednak, że Gowin i jego nowy polityczny byt ma tylko godzinę dla Polski. 60 minut to trochę mało. To tak naprawdę małe „pierdnięcie” czasowe, tylko tyle, ile złodziej potrzebuje by w całości, bez pospiechu okraść nasza piwnicę. Jarosław Gowin chce w tej krótkiej chwili, jak sam twierdzi, bronić nas przed socjalizmem. Godzina dla Polski to ruch wolnych ludzi, którzy poświęcają swój czas i pieniądze, a wszystko by zmieść dzisiejsze partyjne oligarchie – mówi. Prawda, że brzmi dumnie? Dla mnie niestety, to ponury żart, niezbyt wesołego polityka. Dlatego trochę żal mi sympatycznych ludzi z PJN-u.

Okazuje się także, że inicjatywa Godzina dla Polski to całkiem niezły biznes. Nawet lepszy i skuteczniejszy niż metoda „na wnuczka”. Były polityk Platformy Obywatelskiej sam się chwali, że na apel o „kasę” dość szybko na konto wpłynęło 18 tys. złotych. Dumnie dodaje, że gdyby Tusk poprosił, to nikt nie dałby mu złamanego grosza. A on – proszę …

Już chyba nikogo nie dziwi, że wielka polityka to dla jej „tuzów” sposób na dorobienie się naprawdę wielkich pieniędzy. W najnowszej książce „Miedzy prawem a polityką” wydanej nakładem wydawnictwa Debiuty, Roman Giertych w obszernym wywiadzie ujawnia jak na polityce dorobił się Jarosław Kaczyński. Chciałbym przypomnieć, że jednym z najbogatszych ludzi w Polsce jest Jarosław Kaczyński. (…) Jest fundatorem fundacji, której majątek przekracza miliard złotych (…) Myślę, że prezes powinien być w pierwszej dwudziestce najbogatszych – mówi.

Fot: natemat.pl