Ratujmy Kasztanowce!

plakat-kasztanowce_2013Mały, wredny motyl, który jeszcze 15 lat temu nie był kompletnie w Polsce znany, w ciągu kilkunastu lat rozprzestrzenił się po całej Europie przynosząc niebywałe spustoszenie w drzewostanie.

I aż trudno uwierzyć, że takie zniszczenie powoduje owad, którego pierwszy raz zaobserwowano dopiero w 1985 roku w Macedonii.

Choroby kasztanowców, bo to one są głównie przedmiotem ataku robala, łatwo zaobserwować latem. Wskutek żerowania tego motyla na zajętym liściu powstaje brązowa plama i naprawdę  niewiele czasu mija, gdy całe drzewo traci zielony kolor … potem, po kilku latach roślina umiera. Chorujące i osłabione drzewa to nie tylko problem estetyczny, ale także jest finansowy, gdyż próba ochrony i pielęgnacji drzew, czy wymiana drzewostanu, jest kosztowna dla gmin oraz zarządców parków, alei i dróg.

Ogromny potencjał rozrodczy szrotówka powoduje, że bez naszej pomocy natura sama sobie nie poradzi. Niestety nie wynaleziono dotychczas doskonałej metody ochrony kasztanowców przed żarłocznym owadem. Metody chemiczne, pułapki lepowe i feromonowi niszczą także inne, pożyteczne owady.

Można jednak pomóc drzewom znacznie ograniczając populację szkodnika. Wystarczy zagrabić i zniszczyć opadłe jesienią liście. To właśnie w nich zimują poczwarki szkodnika, z których wykluwają się w kwietniu pierwsze dorosłe osobniki. Dlatego opadłe liście należy spalić albo zakopać na głębokości powyżej 30 cm (spod płytszej poczwarki szrotówka wygrzebią się i wiosną owady wejdą z powrotem na drzewa).

Niszczenie liści jest najtańszą, najprostszą metodą walki z tym szkodnikiem. Jej efekt zależy jednak od skali działania. Grabmy zatem i zachęcajmy innych do grabienia. Im więcej liści zgrabimy i zutylizujemy, tym więcej poczwarek zginie i mniej szkodników zaatakuje drzewa na wiosnę. Trzeba też pamiętać, iż opadające liście należy usuwać sukcesywnie, gdyż poczwarki mogą z nich wypadać do gleby, by tam przeczekać do wiosny.

Dlatego warto zmotywować do takich akcji mieszkańców, szkoły, przedszkola, stowarzyszenia. Ważna jest także rola lokalnych samorządów. Są one gospodarzem terenu, właścicielem spółki odpowiedzialnej za zieleń miejską, a przede wszystkim organem prowadzącym dla szkół, a to właśnie od zaangażowania szkół niejednokrotnie zależy powodzenie akcji ratowania kasztanowców. Samorządy powinny być inicjatorem takich akcji.