Polska polityka i politycy

Zastanawiam się czasem, w jakim kierunku idzie polska polityka. Ostatnio bowiem nasi przedstawiciele w parlamencie coraz odważniej pokazują na co ich stać.

Rząd jest nie tylko nadgorliwy podpisując chyba jako pierwszy kraj porozumienie ACTA, które okazuje się niezgodne z Kartą Praw Podstawowych, ale ostatnio ustami swoich ministrów kłamie i oszukuje – bo czymże jest ściemnianie o konsultacjach, jakichś klauzulach do porozumienia, czy gadanie o popularnosci rządowych stron.

Poseł największej partii opozycyjnej z uporem maniaka obraża wszystkich po kolei i … jest z tego dumny. Ale co ja się dziwię, robi tak samo jak jego szef. Podczas posiedzenia sejmowej komisji innowacyjności włączony dziennikarski mikrofon zarejestrował wypowiedź Marka Suskiego z PiS pod adresem czarnoskórego posła PO, Johna Godsona. Poseł Suski mówił: No, i wasz murzynek głosuje razem z wami, mimo że miał…. Nie sądzę aby poseł PO był zachwycony nazwaniem go „murzynkiem”. Murzynek Bambo jest w polskiej literaturze miłym wierszykiem– tłumaczył się Suski udawadniając moim zdaniem, że ma jakąś poważną dolegliwość związaną z głową.

To nie pierwsza wpadka tego posła. Poprzednia awantura miała miejsce dwa tygodnie temu w Sejmie podczas debaty o ustawie o ochronie praw zwierząt. Gdy na mównicy występował poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń, poseł z PiS-u porównał związki partnerskie do zoofilii.

Nie umilkły jeszcze echa tego „chamstwa”, a już inny przedstwawiciel jedynie słusznej partii niejaki Dziedziczak, do posłanki Anny Grodzkiej wypalił: „ma PAN rację”. Zrobił to celowo – jak tłumaczył – by zwrócić uwagę na skandaliczne nazywanie ojca Rydzyka przez posłankę Palikota – per „pan”. Dosłownie cudownie.

Mam wrażenie, że po ostatnim wystąpieniu Palikota z paleniem kadzidełka, posłowie prześcigają się, rywalizując w kategorii – najbardziej kretyńskie zachowanie i słowa. Bo okazuje się, że nic lepiej nie przyciąga mediów niż solidna, niepowtarzalna głupota.