Jaki jest sens niszczenia czyjejś pracy?

728458-hakerTrudno czasem określić poziom frustracji, gdy znajdzie się jakiś bydlak, który często dla zabawy niszczy twoją pracę.

Mniej więcej rok temu było głośno o atakach hakerów na strony oparte na WordPressie. Ponad 90 tys. blogów zaatakowanych zostało za pośrednictwem techniki brute-force polegającej na wielokrotnych próbach logowania przy wykorzystaniu zadanych wcześniej haseł. Wówczas mi się upiekło. Nikt nie próbował zniszczyć moich stron.

Niestety niedawno skończył się mój spokój. Ktoś przez kilka dni próbował włamać się do mojego konta. Na szczęście moje hasła są dłuższe niż skład pociągu towarowego i nie zostały rozszyfrowane. Jednakże próby wielokrotnego logowania, a potem nachalne obciążanie domeny znacznie przeciążyło procesor serwera www i strona w końcu przestała działać. Trzeba przyznać, iż upór hakera był i nadal jest naprawdę niezwykły.

Wszyscy, którzy prowadzą bloga, potrafią sobie wyobrazić jak dotkliwa byłaby jego strata. U mnie jest już ponad 600 wpisów i zniszczenie mojej, było nie było, kilkuletniej już bazgraniny byłoby dla mnie dość przykre.

Naprawdę nie potrafię zrozumieć jaki jest sens niszczenia czyjejś pracy? Dotyczy to czegokolwiek, nie tylko aktywności w Internecie. Przyznam, iż szlag mnie trafia jak widzę akty wandalizmu i głupoty niszczącej w mgnieniu oka czyjąś, często bardzo ciężką pracę. Wkurza mnie jak ktoś z premedytacją niszczy zasadzone w mieście drzewa, ławki czy kosze na śmieci. Irytuje mnie jak ktoś bazgrze po murach niszcząc elewację budynków. Gotuje się we mnie jak słyszę, że wandale niszczą groby na jakimś cmentarzu. Wstyd mi także, szczególnie przed odwiedzającymi nasze miasto, jak widzę sterty śmieci porozrzucane przez bezmyślne istoty. A przecież to tylko przykłady.

fot. m.forsal.pl