Ostrożnie z hasłami

Ełk. Sedno Mazur.

Hasło z pozoru trafne, ponieważ w sugestywny sposób przedstawia miasto potencjalnemu klientowi. Odróżnia Ełk od innych miast na Mazurach – wyjątkowej krainy na mapie Polski. Jest zwięzłym i trafnym stwierdzeniem, podkreślającym główne zalety: wszystko najlepsze, najciekawsze, warte wspomnień. Jest zapamiętywane przez klientów (czy tego chcą czy nie). Powoduje u konsumenta pozytywne uczucie pożądania prezentowanego produktu. Jak porządne hasło reklamowe dobrze brzmi.

No właśnie, czy brzmi dobrze?

A co z wrażeniem potencjalnego klienta znającego etymologię wyrazu sedno?

Wyrażenie sedno sprawy obecnie w obiegu językowym zdaje się ograniczać do znaczenia istota rzeczy. Powiązane jest ze zwrotem trafić w sedno, co oznacza trafić w istotę problemu, w istotę rzeczy; znaleźć właściwe rozwiązanie czegoś; oddać coś trafnie, w sposób właściwy. I dotąd nie ma nic zdrożnego. Jednak etymologia wskazanych związków wyrazowych prowadzi nas do pochodzenia wyrazu sedno, a to oznacza bolesne odciski, przetarcia skóry na ciele u jeźdźca i konia, które robiły się od twardego siodła. Polacy, spędzając dawniej połowę życia na koniu: w podróży, na łowach i na wojnie, dbać bardzo musieli, aby konia i własnego ciała nie odsednić. Tłumacz Krescencjusza w XVI w. pisze: Przydawa się koniowi uraz na grzbiecie od siodła, co sadnem zowią.

Trafić w sedno znaczyło więc w przenośni dotknąć kogoś w stronę najdrażliwszą. Prawda tyka w sadno znaczyło to samo, co w oczy kole. Już Rej pisał: Są ludzie, gdy go dotkną w sadno w obyczajach jego, w których się on kocha, chocia nie o nim rzecz będzie, tedy się przecie nadziewa, iż to nań przymówki.

Dobre intencje copywriterów mnie trafiły w sedno.

Krzysztof Piłat

Fot: historia-online.pl